Zbigniew Jeksa z firmy Alianz uważa, tegoroczna powódź jest bez wątpienia największym wydarzeniem ubezpieczeniowym w historii Polski. Jego zdaniem rozmiar szkód będzie znacznie większy niż podczas powodzi z 1997 roku. Tłumaczy, że wynika to między innymi z szybkiego rozwoju infrastruktury na zalanych wtedy terenach i ze skoku gospodarczego Polski.
Łączna wartość szkód dla gospodarki może sięgnąć 10 miliardów złotych. Nawet pół miliarda z tej sumy będą musiały pokryć firmy ubezpieczeniowe. W krajach lepiej rozwiniętych, gdzie więcej osób wykupuje ubezpieczenia, byłoby to znacznie więcej. O ile u nas ubezpieczyciele pokryją do 10 procent wszystkich strat, o tyle na Zachodzie byłoby to trzy razy więcej.
Najmocniej skutki powodzi odczuje największe na rynku PZU. Do piątku jego klienci zgłosili prawie 21 tysięcy szkód.
Sczegóły - w "Gazecie Wyborczej".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Gazeta Wyborcza"/kl/dabr
