Uczestnicy protestu skandowali hasła skierowane w burmistrza greckiej stolicy - George Kaminisa, policji, a także polityków. Rząd po raz kolejny został skrytykowany za wdrażanie planu wyjścia z zapaści finansowej, który wymogli na Grecji jej pożyczkodawcy - Unia Europejska oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
"Chleba, edukacji, wolności!" - wołali demonstranci, którym nie spodobała się akcja sił porządkowych, mająca na celu zlikwidowanie obozowiska.
O Placu Konstytucji (Placu Syntagma) stało się głośno najpierw pod koniec maja, kiedy mieszkańcy Aten zaczęli przychodzić tam, by wyrażać swój sprzeciw wobec władz, a następnie miesiąc później, gdy w przeddzień przegłosowania przez parlament planu oszczędnościowego doszło do ostrych starć z policją.