Były prezydent zapowiada, że będzie się domagał pieniędzy od osób odpowiedzialnych za rozpowszechnianie dokumentu nakręconego przez wrocławskiego publicystę.
Grzegorz Braun powiedział Radiu Wrocław, że nie jest zaskoczony. "Widać, że moje akcje idą w górę, jeszcze 2,5 roku temu domagał się ode mnie miliona, teraz słyszę o dwudziestu. To mi w jakiś sposób pochlebia" - stwierdził dziennikarz.
Wyjaśnił, że Lech Wałęsa już od jakiegoś czasu wysyła mu listy z pogróżkami i grozi sądem. "To są czcze pogróżki, mój pełnomocnik złożył natomiast jesienią 2007 roku pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko Lechowi Wałęsie, który oczerniał mnie w swojej książce.
Do tej pory jednak proces się nie rozpoczął" - dodał Grzegorz Braun.