W homilii podczas mszy w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego papież nawiązał do postaci Tomasza, apostoła wątpiącego z początku w zmartwychwstanie Jezusa. Benedykt XVI powiedział, że ludzkość potrzebuje spotkać Chrystusa, móc poznać Go jako prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka. Dodał, że właśnie w postaci Tomasza możemy znaleźć liczne
wątpliwości i niepewności tak wielu chrześcijan dnia dzisiejszego.
Benedykt XVI podkreślił, że każdy z nas może stanąć w obliczu pokusy niedowierzania jak Tomasz. "Czyż ból, zło, śmierć, szczególnie kiedy godzą w niewinnych - na przykład dzieci, ofiary wojny i terroryzmu, chorób i głodu - nie wystawiają na ciężką próbę naszej wiary?" - pytał papież, odpowiadając od razu, że paradoksalnie właśnie w takich okolicznościach niedowierzanie Tomasza jest dla nas przydatne i cenne. Pomaga bowiem oczyścić wszelkie fałszywe pojęcie Boga i prowadzi nas do odkrycia Jego prawdziwego oblicza: oblicza Boga, który w Chrystusie wziął na siebie nieszczęścia zranionej ludzkości.
Benedykt XVI mówił także o bólu i ranach, których wiele jest na świecie. Wspomniał o katastrofach naturalnych na Madagaskarze, Wyspach Salomona i Ameryce Łacińśkiej. Dodał, że myśli też o pladze głodu, o nieuleczalnych chorobach, o terroryzmie i porwaniach ludzi, o tysiącu oblicz przemocy - usprawiedliwianej czasem w imię religii - o pogardzie dla życia i gwałceniu praw człowieka, o wyzysku osoby. Benedykt XVI wspomniał też o bardzo niepokojącej sytuacji w Afryce. Mówił o Darfurze, starciach w Kinszasie w Demokratycznej Republice Konga, wznowieniu walk w Somalii, a także o poważnym kryzysie w Zimbabwe. Papież powiedział, że pojednania i pokoju potrzebuje też ludność Timoru Wschodniego, która szykuje się do ważnych wyborów, Sri Lanka, Afganistan, Irak i Liban.
"Bracia i siostry w wierze, którzy słuchacie mnie we wszystkich stronach
świata! Zmartwychwstały Chrystus jest żywy pośród nas, to On jest nadzieją
na lepszą przyszłość" - powiedział, kończąc homilię Benedykt XVI.
