Izraelczycy twierdzą, że sytuacja uległa znacznemu pogorszeniu po obaleniu reżimu Hosni Mubaraka, gdyż na Synaju panuje obecnie całkowita anarchia. Według doniesień CNN - beduińscy przewodnicy zatrzymują bezbronnych uciekinierów z Sudanu i Erytrei, których zmuszają do przyjmowania narkotyków. Następnie oddają ich w ręce egipskich lekarzy, którzy w "objazdowych ambulatoriach" wycinają im narządy na przeszczepy. W kostnicy w miejscowości El-Arisz na północy Synaju znaleziono wiele zwłok z bliznami w okolicach brzucha.
Do Izraela przybyło w ostatnich latach przez Synaj co najmniej 50 tysięcy uciekinierów z Afryki.
IAR