Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Izraelskie wojsko gotowe do wkroczenia do Gazy

0
Podziel się:

Barak: Do ostatniej kropli krwi prowadzić będziemy wojnę z Hamasem.

Izraelskie wojsko gotowe do wkroczenia do Gazy
(PAP/EPA)

aktualizacja 15:26

Przy granicy z palestyńskim terytorium zgromadzone są czołgi, a Tel Awiw zmobilizował 6,5 tysiąca rezerwistów. Rejon wokół granicy z Gazą został ogłoszony zamkniętym terenem militarnym.

Od soboty izraelskie lotnictwo organizuje kolejne naloty na cele Hamasu w Gazie. Władze twierdzą, że jest to odpowiedź na palestyńskie ostrzały izraelskiego terytorium. Izraelska minister spraw zagranicznych Tzipi Livni powtórzyła, że taka reakcja była konieczna. _ Trzeba było zmienić rzeczywistość. To nie jest zemsta, my nie karzemy Hamasu za to, że uderza w Izrael. My po prostu musimy zmienić to, co się dzieje. Oni muszą zrozumieć, że nie będziemy żyć w miejscu w którym oni ciągle w nas uderzają, a my ciągle odpowiadamy uderzeniem w nich _ - powiedziała Tzipi Livni.

Izraelski minister obrony Ehud Barak na specjalnej sesji Knesetu zapowiedział, że walka z Hamasem będzie toczyć się _ do ostatniej kropli krwi _.

Od soboty w nalotach zginęło już co najmniej 307 osób, a niemal półtora tysiąca zostało rannych. Według wyliczeń ONZ, wśród zabitych w Gazie jest 57 cywilów.

Wcześniej strona palestyńska postanowiła o zawieszeniu rozmów pokojowych z Izraelem. Sytuację zaogniła rakieta wystrzelona przez Palestyńczyków, która spadła na jedno z miast w południowej części Izraela. W ataku zginęła jedna osoba, a osiem zostało rannych. Wszyscy byli arabskimi robotnikami.

Tymczasem Mahmud Khalifa z Ministerstwa Informacji Strefy Gazy poinformował, że sytuacja w Strefie Gazy jest fatalna. Jak dodał izraelskie samoloty wciąż organizują naloty, nie zważając na to, czy bombardują cele cywilne, czy wojskowe.

Dyrektor generalny palestyńskiego Ministerstwa Informacji powiedział, że na atakowanych terenach nie ma elektryczności, istnieje także duży problem z telefonicznym kontaktem z bliskimi, bowiem linie są przeciążone. Podkreślił, że to, czy do Strefy Gazy trafi pomoc humanitarna, zależy wyłącznie od Izraela.

Mahmud Khalifa uważa, że izraelski odwet na Palestyńczykach jest niewspółmierny do poniesionych strat. Podkreślił, że w atakach zorganizowanych przez Hamas i inne palestyńskie ugrupowania, zginęło dwóch Izraelczyków. Zniszczenia także są znikome. Zdaniem Khalify to strona izraelska jest odpowiedzialna za kryzys, bowiem nie przestrzegała założeń procesu pokojowego i nie zależało jej na osiągnięciu rozejmu.

Już wczoraj lotnictwo izraelskie zniszczyło 40 tuneli przemytniczych na granicy między Strefą Gazy a Egiptem. Podkopy, znajdujące się na 14-kilometrowym odcinku granicy zwanym Trasą Filadelfijską, służyły głównie do przemytu broni i materiałów wybuchowych. Przypuszczalnie zginęła grupa palestyńskich bojówkarzy, która ukrywała się w zbombardowanych tunelach.

Ponad tysiąc cywilów palestyńskich przedarło się przez mur graniczny na stronę egipską, gdzie żandarmi nie zdołali powstrzymać ich strzałami w powietrze. Od rozpoczęcia operacji Izraelczycy zniszczyli w Strefie Gazy 300 obiektów Hamasu.

Hamas stara się odpowiadać ogniem rakietowym kierowanym na południowy Izrael, ale ostrzał ten - wbrew początkowym obawom - w większości wypadków jest niecelny i rozproszony.

Najkrwawsze starcia od 40 lat

Amnesty International wezwała wojska izraelskie i organizacje palestyńskie do natychmiastowego zaprzestania ataków w Strefie Gazy. Centrala organizacji obrońców praw człowieka w specjalnym oświadczeniu przypomina, że ostatnie starcia palestyńsko-izraelskie były najkrwawsze od czterdziestu lat.

Organizacja oskarżyła Izrael o bezprawne i nieproporcjonalne użycie siły, które może spowodować dalsze akty przemocy w całym regionie. Jednocześnie Amnesty International podkreśla, że Hamas i inne palestyńskie grupy zbrojne ponoszą część winy za wybuch obecnych walk. Organizacja oświadczyła, że palestyńskie ataki rakietowe na miasta i wioski w południowym Izraelu są bezprawne i w żaden nie mogą zostać sposób usprawiedliwione.

Izraelczycy popierają ataki na Hamas?

Izraelski publicysta Yaron Becker powiedział, że większość Izraelczyków popiera tamtejszy rząd, który zdecydował o ataku na Strefę Gazy. Protestuje jedynie arabska mniejszość i skrajna lewica - dodał dziennikarz.

Izraelski publicysta podkreślił, że przez długie miesiące, gdy teoretycznie między obu stronami obowiązywał rozejm, Hamas naruszał zawieszenie broni. Publicysta wyjaśnił, że członkowie tej organizacji doszli do poczucia zupełnej bezkarności: z jednej strony mówili o zawieszeniu broni, a z drugiej pozwalali różnym grupom terrorystycznym wysyłać rakiety na teren Izraela. W ocene Yarona Beckera, życie na południu jego kraju, przy granicy ze Strefą Gazy, stało się dla mieszkających tam Izraelczyków praktycznie niemożliwe. To rodziło poczucie, że państwo nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa swoim obywatelom. Jego zdaniem, właśnie dlatego naloty na Strefę spotkały się z tak dużym poparciem izraelskiego społeczeństwa.

Polska wzywa do przerwania walk

Polska wezwała do natychmiastowego przerwania działań wojennych w Strefie Gazy. W oficjalnym oświadczeniu MSZ potępił ataki rakietowe Hamasu na Izrael oraz podjętą w odpowiedzi operację militarną.
Jak poinformował rzecznik resortu Piotr Paszkowski, ministerstwo spraw zagranicznych wyraziło ubolewanie z powodu rosnącej liczby ofiar cywilnych. Paszkowski zapewnił, że Polacy mieszkający w Strefie Gazy są bezpieczni. Wydział Konsularny w Tel Awiwie nawiązał kontakt z czternastoma rodzinami

Oświadczenia w sprawie konfliktu wydały także Unia Europejska, przewodnicząca współnocie Francja oraz Stany Zjednoczone.

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)