Franz Polzer - szef zespołu policji Dolnej Austrii powiedział, że podczas śledztwa przesłuchano już ponad 100 osób. Fritz był właścicielem trzech domów o wartości 2 milionów euro. Policja podatkowa ustaliła, że wszystkie domy były obciążone hipoteką. W piwnicach dwóch pozostałych nie znaleziono niczego podejrzanego. W najbliższych dniach policja zamierza przesłuchać dalszych 100 osób. Polzer powiedział dziennikarzom, ze labirynt piwnic pod domem Fritzla w Amstettem jest bardziej rozległy niż przypuszczano. Pierwsze katakumby powstały bowiem w 1890 roku. Friitz dobudował osiem nowych pomieszczeń. Swoje plany zaczął realizować w roku 1978, kiedy jego córka miała zaledwie 12 lat. Dostępu do podziemnego więzienia o powierzchni 35 metrów broniło aż 8 par drzwi. Polzer przyznał, ze prowadzenie ekspertyz jest niezwykle trudne, ponieważ funkcjonariusze policji są tak zestresowani, iż muszą co kilkanaście minut wychodzić z piwnicznego lochu.
Berthold Keplinger z oddziału neurologicznego szpitala w Amstetten powiedział dziennikarzom, że stan zdrowia Karstin - najstarszej, 19-letniej wnuczki Friztla jest nadal bardzo poważny. Do dyspozycji ofiar oddano całe skrzydło szpitala. Okna w pokojach ofiar zostały przyciemnione. Szpital otaczają jednostki policji. Mimo to natarczywi dziennikarze nie ustają w próbach przedarcia się jego wnętrza. Niektórzy usiłują wejść na oddział w fartuchach lekarskich i oferują personelowi szpitala nawet milion euro za możliwość wywiadu z rodziną Jozefa Frizla.
Kolejny problem stanowią turyści z Europy, zwłaszcza z Austrii i Niemiec, którzy masowo zjeżdżają do Amstetten aby zobaczyć dom, w którego piwnicach gwałciciel przez 24 lata więził swoją rodzinę.
