Janusz Kaczmarek zaprzeczył, aby spotkał się z Ryszardem Krauze i posłem Samoobrony Lechem Woszczerowiczem. Według mediów, Kaczmarek mógł właśnie te osoby poinformować o akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa.
Kaczmarek dodał, że o akcji CBA dowiedział się dzień wcześniej od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Ziobro nie powiedział jednak, gdzie ma zostać przeprowadzona ta akcja. Kaczmarek nie chciał podać szczegółów mówiąc, że w tej sprawie jest prowadzone postępowanie prokuratorskie. Były minister dodał, że prokuratura nie przesłuchała jeszcze świadków, zaproponowanych przez niego.
Janusz Kaczmarek powiedział, że śledztwa w sprawie polityków są pod szczególnym nadzorem prokuratora generalnego.
Były minister spraw wewnętrznych podkreślił, że część tych śledztw powinna zostać zamknięta, gdyż nie ma wystarczających dowodów. Nie robi się tego jednak, gdyż liczy się na polityczne wykorzystanie zebranych materiałów. Były minister nie podał szczegółów, zasłaniając się tajemnicą państwową.
Kaczmarek powtórzył, że na naradzie u premiera przed zatrzymaniem Barbary Blidy Zbigniew Ziobro powiedział, że sprawa ta pozwoli się "otworzyć" na polityków lewicy. Kaczmarek miał wtedy powiedzieć, że nie ma mocnych dowodów przeciwko byłej posłance SLD. Były minister dodał, że nie pamięta, czy premier powiedział, żeby w razie zatrzymania Blidy nie zakuwać jej w kajdanki. Kaczmarek powtórzył, że zaraz po śmierci byłej posłanki Sojuszu kilka razy dzwonił do niego minister Ziobro i pytał, co robić. Były szef MSWiA zaproponował sprawdzenie swoich blilingów z tego dnia.
Były minister zapowiedział, że złoży skargę na decyzję o przeszukaniu jego mieszkania. Nie został bowiem o tym uprzedzony.