Artur Feigel dodał, że okoliczności znalezienia zwłok przemawiają za tym, iż doszło do zbrodni. Śledczy nie wykluczają, że do zbrodni mogło dojść na tle seksualnym. Ciało dziewczynki było bowiem nagie w chwili odnalezienia.
Policja nie ma kodu DNA zabójcy 11-letniej Magdy z Kielc. Informację o tym, że policja jest w jego posiadaniu zamieściła "Gazeta Wyborcza" w swoim internetowym wydaniu. Gazeta napisała, że został on wyodrębniony przy okazji badań genetycznych dziewczynki. Prokurator Artur Feigel w rozmowie z Polskim Radiem Kielce zementował tę informację. Dodał, że na razie nie ustalono przyczyn śmierci dziewczynki. Sekcja zwłok wykluczyła, aby zgon nastąpił w skutek jakiegokolwiek urazu - nie stwierdzono ran, ani śladów po ciosach.
Artur Feigel powiedział również, że w trybie pilnym zostaną przeprowadzone dokładne badania histopatologiczne i toksykologiczne, które mają wyjaśnić przyczynę śmierci dziewczynki. Mogą one potrwać kilka dni, a wykona je laboratorium w Krakowie, lub w Łodzi.
Częściowo przysypane zwłoki Magdy znaleziono w czwartek na polach w okolicach zalewu Chańcza. Badania DNA i porównanie uzębienia z kartą dentystyczną potwierdziły, że to zaginiona 11-letnia kielczanka. Według wstępnej oceny, ciało dziewczynki leżało w ziemi 7 - 8 dni.