Po nabożeństwie uczestnicy obchodów przeszli przed budynek więzienia przy ulicy Zamkowej. Złożono tam kwiaty pod tablicą upamiętniającą wydarzenia z 1945 roku. Sędzia Andrzej Jankowski z kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej przypomniał okoliczności, które umożliwiły rozbicie kieleckiego więzienia. Akcją dowodził Antoni Heda, pseudonim "Szary". Zainscenizował on atak na Szydłowiec, ze strzelaniną i wybuchami. Duża część bezpieki, milicji i wojska wyjechała z Kielc. Po drodze ciężarówki z nimi zostały zatrzymane przez ludzi Antoniego Hedy przebranych w mundury Ludowego Wojska Polskiego. Wyznaczone grupy partyzantów obsadziły w Kielcach punkty zajęte przez bezpiekę i wojsko, i pozorowały natarcie, by uniemożliwić komunistom ucieczkę. W tym czasie grupa uderzeniowa zaatakowała więzienie.
Senator Prawa i Sprawiedliwości Grzegorz Banaś przywoływał postać nieżyjącego już dowódcy - generała Antoniego Hedy. Polityk podkreślił, że pamięć jest zbiorowym obowiązkiem, gdyż bez niej nie będziemy potrafili zbudować przyszłej Polski.
W uroczystościach wzięły udział córki legendarnego dowódcy: Maria Hamilton oraz Teresa Heda-Snopkiewicz. Córki "Szarego" podkreślają, że gdy ojciec wyszedł z więzienia, spotykał się ze swoimi żołnierzami, co było dla niego bardzo ważne.
Podczas akcji w nocy z 4 na 5 sierpnia 1945 roku oddział pod dowództwem "Szarego" uwolnił kilkuset więźniów, głównie partyzantów przetrzymywanych i torturowanych przez Urząd Bezpieczeństwa.