"Będziemy kontynuować walkę UPA za naród i robotników" - takie hasło nieśli ze sobą nacjonaliści. Wołodymyr Dmytrenko z kijowskiej milicji twierdzi, że funkcjonariusze zatrzymali na chwilę kolumnę demonstrantów ponieważ chcieli oni wejść na jezdnię. W odpowiedzi, ci rzucili się na milicjantów. Protestujący mieli zastosować gaz łzawiący oraz kije.
Tymczasem lider "Bractwa" Dmytro Korczynskyj przekonuje, że demonstranci postępowali zgodnie z prawem, a milicja nie chciała ich przepuścić na Chreszczatyk. W efekcie, doszło do masowej bójki. 122 osoby zatrzymano.
Ideologia Bractwa to mieszanka nacjonalizmu, prawosławia i anarchii. Jej hasła brzmią: "Prawdy się nie poznaje, prawdę się stwarza", czy "Precz z demokracją, niech żyje wolność". Skandalizujący wizerunek jest podobny do rosyjskiej partii narodowo-bolszewickiej Eduarda Limonowa.
Wcześniejsza, wtorkowa demonstracja poparcia dla UPA, w której wzięło udział kilka tysięcy nacjonalistów z organizacji Swoboda przebiegła spokojnie. Nie doszło do starć z protestującymi przeciwnikami ideologicznymi - komunistami.