Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kilkuset związkowców demonstrowało w Brukseli w obronie trzech polskich stoczni

0
Podziel się:

- Gdynia, Gdańsk i Szczecin.

Apelowali, by Komisja Europejska nie nakazywała stoczniom zwrotu rządowego wsparcia, przyznanego po wejściu Polski do Unii. Jeśli Bruksela zażąda pieniędzy, wtedy stoczniom grozi bankructwo. Ratunkiem dla nich jest tylko prywatyzacja i restrukturyzacja.

"Wasza decyzja, nasze życie", "To czego Moskwa nie zdążyła Bruksela dokończy" - z takim transparentami przyjechali stoczniowcy do belgijskiej stolicy. Domagali się, by Komisja dała więcej czasu na prywatyzację zakładów w Gdyni i Szczecinie, bo Gdańsk już znalazł inwestora, chcieli też więcej czasu na restrukturyzację wszystkich stoczni.

"Przyjechaliśmy prosić Komisję Europejską, żeby nie karała pracowników tych firm za nieudolność polskich rządów" - mówił jeden ze stoczniowców. Manifestacja była też protestem przeciwko ograniczeniom mocy produkcyjnych, czego domaga się Bruksela w zamian za akceptacje rządowego wsparcia. Związkowcy mówią, że w przypadku znacznych cięć stocznie będą nierentowne. "Ograniczenie produkcji też wiąże się ze zwolnieniami ludzi z pracy" - argumentowali.

Ze związkowcami spotkała się unijna komisarz do spraw konkurencji, która ma podjąć wkrótce decyzję w sprawie trzech polskich stoczni. Neelie Kroes podkreślała, że jest świadoma znaczenia przemysłu stoczniowego w Polsce, ale żadnych deklaracji nie złożyła. Przypomniała tylko, że od dawna domaga się od polskiego rządu planów restrukturyzacyjnych. "Używając języka piłkarskiego - czas się skończył, to już jest dogrywka, a może nawet rzuty karne" - mówiła.

Manifestacja nie doprowadziła więc do zmiany stanowiska Komisji Europejskiej, która do jutra czeka na szczegółowe programy restrukturyzacyjne i oczekuje spełnienia kilku warunków. Komisja chce mieć przede wszystkim gwarancje, że stocznie uzyskają długoterminowa rentowność i moce produkcyjne zostaną ograniczone.

Dzisiejsza demonstracja miała gorący przebieg, a na nogi postawiona została belgijska policja. Kiedy stoczniowcy z Gdańska dowiedzieli się, że w przedpołudniowym spotkaniu z unijną komisarz nie wzięli udziału ich przedstawiciele, zablokowali wejście do Komisji Europejskiej. Po kilkudziesięciu minutach i mediacjach z policją odstąpili od blokady.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)