Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Komisja śledcza ds. domniemanych nacisków nie wezwie Z. Ćwiąkalskiego

0
Podziel się:

Komisja śledcza do spraw nacisków nie wezwie prokuratora generalnego i szefa ABW. Podczas konferencji prasowej posłowie PiS - Jacek Kurski i Arkadiusz Mularczyk - zapowiadali złożenie wniosku, aby przed komisją śledzczą stawił się minister Zbigniew Ćwiąkalski i szef ABW Krzysztof Bondaryk.

Wczoraj Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeszukała domy czterech osób w związku z domniemanymi nieprawidłowościami przy działaniach komisji weryfikacyjnej WSI. Jeden z lokali należy do asystenta Jacka Kurskiego - Piotra Bączka. Po przeszukaniach prokuratura zleciła zatrzymanie dwóch osób. PiS chce, aby komisja śledcza ustaliła, co było podstawą przeszukania mieszkania Bączka i jakie zarzuty mogą mu być postawione.

Szef komisji śledczej do spraw nacisków Andrzej Czuma z Platformy Obywatelskiej powiedział, że taki wniosek do niego nie wpłynął. Zaznaczył jednocześnie, że poseł Kurski zwrócił się do niego z prośbą, aby minister Ćwiąkalski pisemnie wyjaśnił status prawny Piotra Bączka - asystenta Kurskiego w komisji śledczej.

Andrzej Czuma dodał, że ani minister sprawiedliwości, ani szef ABW nie będą przez komisję wzywani, ponieważ - jego zdaniem - jest nie potrzebne. Podkreślił, że sprawa wczorajszej akcji ABW nie wchodzi w zakres prac wyznaczonych przez sejmową uchwałę powołującą komisję.

Andrzej Czuma dodał, że asystent posła Kurskiego mógł być podsłuchiwany, jeżeli były ku temu podstawy prawne. Podkreślił, że jeśli Piotr Bączek dopuścił się przestępstwa, to nie ma żadnych przesłanek, które zabraniałyby użycia podsłuchu w czasie śledztwa. Zaznaczył, że członkowie komisji weryfikacyjnej WSI nie posiadają immunitetu, więc są traktowani jak każdy obywatel.

Inny poseł komisji śledczej Sebastian Karpiniuk z PO - odnosząc się podczas konferencji prasowej do zapowiedzi posłów PiS - powiedział, że uchwała powołująca komisję śledczą ściśle określa, czym ma się ona zajmować. Przypomniał, że komisja ma badać ewentualne naciski na służby specjalne w okresie od 31 października 2005 roku do listopada 2007 roku. Dlatego nie może zajmować się sprawami, które wydarzyły się później.

Sebastian Karpiniuk, komentując sprawę rzekomego podsłuchiwania Jacka Kurskiego przez zwolenników obecnego premiera powiedzial, że posel PiS może skorzystać z - jak to określił - prawnych instrumentów, aby to wyjaśnić.

Poseł PiS Jacek Kurski mówil na konferencji prasowej, że dochodzą do niego słuchy, iż może być podsłuchiwany przez zwolenników obecnego premiera. Jak dodał, ma takie wrażenie już od roku 2005, kiedy to Donald Tusk przegrał wybory prezydenckie. Kurski zaznaczył, że nie chodzi o - jak się wyraził - podsłuchy państwowe. Poseł dodał, że pod koniec 2005 roku ostrzegano go przed zemstą za podwójną porażkę wyborcza Platformy Obywatelskiej.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)