Ksiądz Król powiedział, że Święto Niepodległości przerażało komunistyczne władze, gdyż 4 maja - dzień po obchodach - ludzie wychodzili na ulice silniejsi. Wielu księży wygłaszało kazania, po których mieli nieprzyjemności. Kapłan przywołał postać księdza Stefana Niedzielaka, zamordowanego między innymi za odważne trzeciomajowe kazania i pochody do Grobu Nieznanego Żołnierza.
Ksiądz Król przypomniał też wielką rolę Wojciecha Ziembińskiego podczas uroczystości 3 maja w PRL. Był on organizatorem i niezwykle odważnym promotorem pochodu majowego. Próbowano nawet uprowadzić go w trakcie marszu.
Komuniści bali się 3 maja - podkreślił ksiądz Król. "I jeśli sie bali - mówi - to trzeba dzisiaj Matce Bożej dziękować za to, że wtedy, dzięki jej uroczystości, mogliśmy ich trochę przestraszyć".