Do Wietrznego Miasta prezydent przyleciał na jeden dzień. Wizytę rozpoczął od złożenia kwiatów pod pomnikiem katyńskim, a następnie spotkał się z burmistrzem Chicago, Richardem Daleyem. Lech Kaczyński odznaczył go wysokim odznaczeniem państwowym za rozwijanie współpracy polsko-amerykańskiej.
Prezydent przypomniał, że Chicago to drugie - po Warszawie - największe skupisko Polaków. Dlatego - jak obiecał - będzie się starał tu przyjeżdżać co najmniej raz w roku.
Richard Daley powiedział, że Chicago to miasto imigrantów, które kształtowało jego przeszłość, kształtuje teraźniejszość i będzie kształtować przyszłość. Chicago ma 27 miast siostrzanych na całym świecie, ale to z Warszawą najpierw podpisało umowę - już w 1960 roku. Podpisywał ją ojciec ówczesnego burmistrza. Klan Daleyów rządzi miastem od 50 lat. Burmistrz żartował, że gdy przyjechał do Warszawy, nie spotkał człowieka, który nie miałby w Chicago kuzyna.