Prezes Krzysztof Barbarski powiedział Polskiemu Radiu, że nie wyklucza, iż w Wielkiej Brytanii są jeszcze jakieś nieujawnione dotychczas dokumenty związane z katastrofą gibraltarską i że IPN powinien zwrócić się do polskiego rządu, aby oficjalnie wystąpił do władz brytyjskich o ich udostępnienie. Szef archiwów Instytutu Sikorskiego dodał, że nie można stanowczo stwierdzić, że żadnych takich dokumentów w Wielkiej Brytanii już nie ma.
Doktor Andrzej Suchcitz uważa, że badania powinny objąć również archiwa w Niemczech i w Rosji. Jak powiedział, w zbiorach Instytutu Sikorskiego stanowczo nie ma żadnych niezbadanych dotąd dokumentów, które mogłyby pomóc IPN. Sam Instytut Sikorskiego nie prowadził również nigdy własnych dochodzeń w sprawie śmierci generała, gdyż nie jest placówką badawczą, a jedynie archiwum. Władze brytyjskie odtajniły już dawno wyniki śledztwa przeprowadzonego po katastrofie gibraltarskiej w lipcu 1943 roku. Do archiwum publicznego trafiły też dokumenty, na których oparł się premier Harold Wilson, który w lutym 1969 roku powiedział w parlamencie: "Nie ma żadnej potrzeby, ani przyczyny ponownego otwarcia dochodzenia".
Premier Wilson podkreślił też wówczas, iż wszelkie zarzuty wobec Winstona Churchilla w związku ze śmiercią Sikorskiego należy - cytat - "odrzucić ze wzgardą, na jaką zasługują".