Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Kowal powiedział IAR, że strona polska pozostaje "w poważnej polemice" z wizją historii i wypędzeń, jaką prezentuje berlińska wystawa.
Wieceminister Paweł Kowal podkreślił, że "projekty wizualne" zdecydowanie bardziej przemawiają do wyobraźni, niż rzetelne opracowania historyczne. Dlatego - jego zdaniem - ekspozycja, wbrew zapewnieniom organizatorów, może przynieść niepożądane skutki.
Paweł Kowal ocenia, że otwierana dziś wystawa może ułatwić powołanie w Berlinie Centrum przeciwko Wypędzeniom, co zawsze oprotestowywała Polska.
W rozmowie z IAR wiceminister przypomniał, że dwa ostatnie rządy Niemiec - Gerharda Schroedera i Angeli Merkel - oficjalnie dystansowały się od prób fałszowania historii, przede wszystkim od działań Pruskiego Powiernictwa, szykującego pozew przeciwko Polsce o zwrot niemieckich majątków.
Ekspozycję zatytułowaną "Wymuszone drogi. Ucieczka i wypędzenie w Europie 20-tego wieku" od dziś / wernisaż prasowy o 11.00, wernisaż ViP-owski o 18.00, dla szerokiej publiczności od jutra / będzie można oglądać w pałacu pruskich następców tronu przy Unter den Linden. Wystawa - według uspokajających deklaracji Eriki Steinbach - ma dokumentować wypędzenia jako dramatyczne doświadczenie wielu narodów, a nie wyjątkową zbrodnię popełnioną po wojnie na Niemcach.