3 maja 1987 roku milicja brutalnie rozpędziła opozycyjną manifestację, a wielu jej uczestników zostało pobitych. Wydarzenia te przypomniał niedawno telewizyjny film Macieja Gawlikowskiego. Śledztwo, podjęte po stłumieniu demonstracji i obejmujące kilka wątków, między innymi przypadki pobić i legalność działań milicji, zostało w 1993 roku umorzone z powodu braku dostatecznych dowodów, niewykrycia sprawców lub przedawnienia. Zdaniem IPN, analiza akt oraz nowe fakty, pokazane w filmie Gawlikowskiego, dają podstawy do potraktowania sprawy jako zbrodni komunistycznej. Jeśli krakowska prokuratura wznowi śledztwo, to zostanie ono przekazane IPN-owi.
"Nasz Dziennik" 20 01/Siekaj / mb