Jarosław Kaczyński powiedział ponadto, że w najbliższym czasie nie widzi potrzeby innych zmian w rządzie. Zastrzegł jednocześnie, że one jednak zawsze mogą następować. "Nie będzie to jednak kontynuacja tej reorganizacji, która była związana z powstaniem koalicji PiS - Samoobrona - LPR, tylko zwykły ruch w rządzie" - dodał.
Pytany o funkcjonowanie Ministerstwa Skarbu pod kierownictwem Wojciecha Jasińskiego, prezes Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że resort ten wymagał daleko idących zmian, które w tej chwili są przeprowadzane. "Za chwilę to ministerstwo w składzie osobowym będzie już zupełnie nowe. Jesteśmy w przededniu zmian w różnych, bardzo znaczących spółkach" - podkreślił. Jarosław Kaczyński dodał, że są nowi wiceministrowie, dwóch jest w stanie dymisji, jeden już odszedł. Wyjaśnił, że nastąpiły też daleko idące zmiany na stanowiskach kierowniczych, gdzie odwołano w sumie dwadzieścia jeden osób. Dodał, że potrzebne są także decyzje w sprawie zmiany kierunków takich spółek jak PZU, KGHM Polska Miedź czy Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Według niego, może do tego dojść w ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni.
Jarosław Kaczyński zaprzeczył też, jakoby Bronisław Wildstein został szefem TVP, bo on tego chciał. Jego zdaniem, jest to kolejna bajka obowiązująca w Polsce, że jest człowiekiem, który podejmuje decyzje personalne co do obsady różnych stanowisk. "To jest dużo bardziej skomplikowana procedura i decyzja wielu osób" - podkreślił. Szef PiS przyznał jednocześnie, że był zwolennikiem nominacji Bronisława Wildsteina na prezesa TVP.
IAR/Nasz Dziennik/mb/jędras
