Do prac nad poszczególnymi projektami powołano sześć podkomisji. Pięć już zawiesiło pracę. Posiedzenie szóstej, która zajmuje się ustawą o szczególnych uprawnieniach pracowników ZOZ-ów opuścili przedstawiciele strony społecznej.
Posłanka SDPL Zdzisława Janowska złożyła wniosek o zawieszenie prac także tej komisji. Przekonuje, że praca podkomisji w obecnej chwili nie ma sensu, gdyż całość ustawy będzie przedmiotem dyskusji w komisji dialogu, która może zmienić także elementy, nad którymi pracuje podkomisja.
Poseł PiS Tomasz Latos z PiS uważa, że po raz pierwszy od 89. roku rząd nie chce słuchać związkowców. Dodaje, że większość parlamentarna nie chce prowadzić dialogu ani w komisji sejmowej ani w Komisji Trójstronnej, w skład której wchodzą przedstawiciele pracodawców, pracowników i rządu.
Zdaniem posłanki Jolanty Szczypińskiej z PiS, na temat reformy ochrony zdrowia rząd rozmawia sam ze sobą. Zdrowotny biały szczyt był - według niej - tylko "grupą psychoterapeutyczną".
Posłanka PiS uważa, że wszystkie skierowane do Sejmu ustawy to buble, nad którymi nie można pracować. Szczypińska podkreśla, że dopóki nie będzie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej i dopóki rząd nie powie, jak system ochrony zdrowia ma funkcjonować, dopóty prace w komisjach sejmowych są bezcelowe.
Wiceprzewodniczący sekretariatu ochrony zdrowia "Solidarności" Ireneusz Sułek uważa, że niedopuszczenie związkowców do głosu, to kuriozum i łamanie zasad dialogu społecznego. Dodaje, że ze względu na odłożenie w czasie prac nad ustawą nie wiadomo jak funkcjonować będą zakłady opieki zdrowotnej, czy zostaną sprywatyzowane czy skomunalizowane. Zdaniem Sułka opuszczenie posiedzenia sejmowej komisji przez związkowców było uzasadnione.
Według posłów i związkowców, reforma zdrowia kompromituje nie tylko minister Ewę Kopacz, ale cały rząd.