Uroczystości odbywają się w tym samym miejscu - obecnie noszącym nazwę Placu Augusta Bebla - gdzie 10 maja 1933 roku spłonęło 25 tysięcy książek. Mottem obchodów są słowa niemieckiego poety romantycznego Heinricha Heinego: "Gdzie się pali książki, dojdzie w końcu do palenia ludzi".
Na placu przed Uniwersytetem Humboldtów zgromadziły się setki osób. Słuchają one wykładów, odczytów i dyskusji poświęconych autorom, których dzieła przed 75. laty spłonęły na stosie. Były wśród nich utwory Brechta, Heinego, Tucholskiego, Freuda i Marksa.
Berliński uniwersytet jest obok partii socjaldemokratycznej SPD i hiszpańskiego Instytutu Cervantesa głównym organizatorem uroczystości. Jak powiedział rektor Christoph Markschies, udział uczelni w obchodach to wyraz świadomości jej odpowiedzialności historycznej. To przede wszystkim studenci i kadra naukowa uniwersytetu byli inicjatorami palenia książek w Berlinie 10 maja 1933 roku. Tego dnia w ramach nazistowskiej "akcji przeciwko nieniemieckiemu duchowi" stosy z książkami zapłonęły w ponad 20 niemieckich miastach uniwersyteckich.
