Jej rzecznik Roger Horstmann powiedział, że znalezienie Polaka może być trudne, ponieważ "Jan Heweliusz" jest dużym wrakiem. Nie wiadomo natomiast dokładnie, w których pomieszczeniach zatopionej jednostki nurkował zaginiony. Rzecznik dodał, że pomocne będą informacje uzyskane od pozostałych członków wczorajszej wyprawy.
Obserwacja miejsca wypadku przez statek patrolowy i śmigłowiec nie przyniosła, jak dotąd, rezultatu. Rzecznik niemieckiej policji powiedział, że istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że ciało nurka może wypłynąć na powierzchnię morza.
Polski nurek, który brał udział w wyprawie do wraku "Jana Heweliusza", zaginął wczoraj wczesnym przedpołudniem po tym, jak wbrew zakazowi wpłynął do wnętrza zatopionego statku. Spoczywa on na niemieckich wodach terytorialnych, 20 mil morskich od wybrzeży wyspy Rugii. Jego zatonięcie w styczniu 1993 roku było jedną z największych katastrof morskich na Bałtyku. Zginęło wówczas 55 osób.