Antychińskie zamieszki, które w marcu przetoczyły się przez Tybet, sprawiły że region ten na wiele tygodni stał się terenem zamkniętym nie tylko dla obcokrajowców, ale także dla obywatel Chin.
"Dziennik Tybetański" - organ lokalnych struktur partii - ubolewa, że do końca czerwca Tybet odwiedziło zaledwie 340 000 turystów. Rok temu w tym samym czasie do Tybetu przyjechało milion sto tysięcy osób. Do zwiększenia ruchu turystycznego na Wyżynie Tybetańskiej przyczyniło się otwarcie najwyżej położonej na świecie linii kolejowej, łączącej Pekin z Lhasą.
Chińskie władze argumentowały wówczas, że dodatkowy napływ gotówki z turystyki, pozwoli na polepszenie warunków życia Tybetańczyków. Część ludności tybetańskiej uznała jednak otwarcie kolei za następny etap chińskiej ekspansji kulturowej w Tybecie.
Krwawe stłumienie protestów w Lhasie 14 marca, doprowadziło do znacznego ograniczenia ruchu turystycznego. Obcokrajowcom pozwolono na wjazd do Tybetu dopiero od końca czerwca.