Zdaniem Andrzeja Radzikowskiego z OPZZ, to skandal, że manifestacja nie mogła przejść planowaną trasą. Związkowiec powiedział, że zablokowanie ulicy można traktować jako próbę zakłócenia obchodów święta pracy. Dodał, że uczestnicy pochodu zrobią wszystko, żeby było ich widać. Ostatecznie organizatorzy ustalili, że pochód przejdzie inną trasą i około 13.00 dotrze pod Sejm.
Uczestnicy manifestacji podkreślali postulaty socjalne, o jakich przypomina święto pracy. Dodawali, że 1. maja nie można kojarzyć tylko z czasami PRL.