Lider Związku Krzysztof Bukiel przyznał w rozmowie z IAR, że zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, Fundusz nie może zmieniać wyceny zakontraktowanych usług. Dodał jednak, że jeśli pojawią się nadzwyczajne okoliczności, których nie można było przewidzieć w chwili podpisywania umowy, wówczas wycenę można renegocjować. Taką szczególną sytuacją jest strajk lekarzy. Zdaniem Bukiela dyrektorzy szpitali, szczególnie tych w których lekarze strajkują, powinni wypowiedzieć umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia i zażądac wyższej wyceny świadczeń.
Krzysztof Bukiel dodał, że są pieniądze na renegocjację cen świadczeń. Wyjaśnił, że na koniec tego roku Narodowy Fundusz Zdrowia może mieć nawet 2 i pół miliarda złotych więcej, niż sądzono. Powodem są nadzwyczajne wyniki ekonomiczne, emigracja zarobkowa i spadek bezrobocia.
Szef OZZL odniósł się także do rządowej propozycji tak zwanych "kroczących podwyżek". Chodzi o przeznaczenia na wynagrodzenia pracowników 40 procent ze wzrostu kontraktu danego zakładu opieki zdrowotnej. Według Bukiela jest to udawanie, że negocjacje postepują.
Krzysztof Bukiel dodał, że rządowa propozycja to obietnica, iż jeśli lekarze będą więcej pracować, to dostaną więcej pieniędzy. Podkreślił, że "kroczące podwyżki" tylko zakonserwują dotychczasową sytuację. Zaznaczył, że pracownicy służby zdrowia zarabiają za mało, nie dlatego, że mają za mało pracy, tylko z powodu zbyt niskiej wyceny ich świadczeń.
