Zdaniem Michała Kamińskiego, niedopuszczenie go do głosu przez prowadzącego obrady zastępcę przewodniczącego Parlamentu Pierre'a Moscovici, jest skandalem, gdyż żadne przepisy nie upoważniały go do tego. Michał Kamiński zaraz po wyjściu z sali plenarnej powiedział, że chciał zaprotestować przeciwko złamaniu regulaminu i sprostować kłamliwe - jego zdaniem - oskarżenia, które padły pod adresem polskiego rządu.
Poseł Kamiński uważa, że Bronisław Geremek stawia się ponad prawem i nie ulega wątpliwości, że powinien utracić mandat eurodeputowanego. Europoseł PiS powiedział, że cała sprawa nie jest kwestią godności i sumienia -jak twierdzi Bronisław Geremek - lecz brutalnej gry politycznej, która szkodzi Polsce.