10 dni przed wyborami uzupełniającymi do Izby Gmin, notowania rządzącej Partii Pracy oraz premiera Gordona Browna (na zdjęciu) są bardzo niskie.
Według sondaży premier uważany jest za zdecydowanie gorszego polityka niż lider Konserwatystów David Cameron, a Partia Pracy jest daleko w tyle za Torysami.
Wybory uzupełniające odbędą się w okręgu uważanym dotychczas za bastion Partii Pracy, jednak wyniki ankiety instytutu ICM świadczą, że wyborcy preferują Konserwatystów. Jak się wydaje, nie jest to chwilowa przewaga Konserwatystów. W najbliższych wyborach powszechnych zamierza na nich głosować o 16 procent więcej wyborców niż na Partię Pracy.
Z sondażu wynika, że wyborcy są niezadowoleni z rządu i premiera. Ich zdaniem rząd nie potrafi kierować gospodarką, prowadzi fatalną politykę podatkową, nie umie uporać się z imigracją, a także nie zapewnia obywatelom bezpieczeństwa na ulicach, ani właściwej opieki medycznej. Największym kłopotem rządu jest jednak sam premier. Prawie trzy czwarte ankietowanych przez ICM uznało, że Gordon Brown jest obciążeniem dla Partii Pracy.
Negatywne notowania premiera ukazuje także sondaż, którego wyniki publikuje Observer. Zdecydowana większość z 5 tysięcy ankietowanych uznała, że Gordon Brown jest gorszy od Davida Camerona. Lider Konserwatystów jest w ich opinii bardziej kompetentny, bardziej zdecydowany, uczciwszy i bardziej godny zaufania niż urzędujący premier.