Ingrid Betancourt, która była honorową obywatelką Paryża, zakończyła swój pierwszy dzień we Francji krótką uroczystością przed merostwem francuskiej stolicy. Przybyła tam wraz z merem Paryża Bertrandem Delanoë. Na placu przed budynkiem zgromadziło się kilka tysięcy osób, które chciały uczestniczyć w tym niepowtarzalnym wydarzeniu.
Gdy Ingrid Betancourt pociągnęła kilkakrotnie za sznurek i ściągnęła swój portret, na placu rozległy się owacje.
Była zakładniczka przeprosiła żartem za to, że jej portret tak długo "oszpecał" fasadę tego zabytkowego budynku. Portret Ingrid Betancourt wisiał w tym miejscu od czterech lat. Umieszczony nad nim licznik podawał liczbę dni, które minęły od jej uwięzienia. W środę licznik ten doszedł do liczby 2321. W ten dzień cyfry zostały zastąpione słowem "WOLNA".