Manifestacja jest nielegalna. Policja spisuje dane osób, biorących w niej udział. Jak twierdzą manifestanci, funkcjonariusze informują ich także o wystawianiu wniosków do sądu grodzkiego o ukaranie ich.
Młodzi ludzie rozstawili na placu przed Sejmem namiot. Chcą w nim dyżurować, dopóki rząd nie ustąpi.
Jeden z organizatorów manifestacji - Piotr Zygarski powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że młodzi ludzie nie chcą już oglądać waśni polityków. Podkreślił, że czarę ich goryczy przelała sprawa przekupywania posłów, by poparli koalicję.
Zygarski podkreślił, że protest ma na celu także uświadomienie Polakom, że jeżeli nie będą manifestować swojego niezadowolenia, to - jak się wyraził - "taki handel będzie trwał wiecznie".
Organizatorzy manifestacji twierdzą, że zmiana rządu jest konieczna między innymi po to, by zatrzymać w Polsce młodych ludzi. Protestujący obciążają gabinet Jarosława Kaczyńskiego winą za to, że nasi rodacy wyjeżdżają do pracy za granicę.
Manifestanci wyrazili nadzieję, że przyłączą się do nich warszawiacy, ale także mieszkańcy innych miast Polski.