Na konferencję nie zostało zaproszonych wielu twórców Wolnych Związków Zawodowych, między innymi Lech Wałęsa, Bogdan Borusewicz, Bogdan Lis i Jerzy Borowczak.
W opinii Joachima Brudzińskiego z PiS, nie ma nic złego w tym, że te osoby nie uczestniczyły w spotkaniu. "Uczestniczyli w wielu innych, w których zabrakło Anny Waletynowicz, Joanny i Andrzeja Gwiazdów czy innych, zapomnianych bohaterów tamtego okresu" - mówi Joachom Brudziński. Dodaje, że prawem każdego organizatora jest dobierać gości według własnego uznania.
Na prośbę organizatorki spotkania Anny Walentynowicz, patronat nad nim objął prezydent Lech Kaczyński.
Joachim Brudziński uważa, że rola prezydenta w przywracaniu pamięci o osobach zasłużonych jest niekwestionowana. Przypomniał ostatnie uroczystości z okazji 20-lecia strajków szczecińskich.
Odmiennego zdania jest przewodniczący Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej - Zbigniew Chlebowski. Do udziału w konferencji nie zaproszono najważniejszych twórców Wolnych Związków Zawodowych, czyli Lecha Wałęsy, Bogdana Borusewicza oraz Jana Lityńskiego. Zdaniem Zbigniewa Chlebowskiego, uroczystości bez wszystkich bohaterów Wolnych Związków Zawodowych potwierdzają tylko podziały, jakie w tym środowisku istnieją.
Zdaniem ministra w Kancelarii Prezydenta - Michała Kamińskiego, źle się stało, że osoby, które wspólnie walczyły o wolną Polskę, nie potrafią się porozumieć. Podkreśla jednak, że o przyczyny różnic pomiędzy twórcami Wolnych Związków Zawodowych należy pytać ich działaczy.
Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża powstały w końcu kwietnia 1978 roku. Wraz z Ruchem Obrony Praw Człowieka i Obywatela, Studenckim Komitetem Solidarności i Ruchem Młodej Polski tworzyły trójmiejski ruch antykomunistyczny. Działalność WZZ koncentrowała się wokół obrony praw pracowniczych i związkowych, organizacji obchodów rocznicowych Grudnia '70 i wydawania niezależnej prasy.