Autor przypomina, że w większości krajów europejskich mediacja rodzinna jest liczącą alternatywą wobec sądu, lecz nie nakazuje się tej procedury. We wszystkich krajach promujących mediację zagwarantowano za to wysokie kwalifikacje mediatorów, a usługi mediacyjne są finansowane przez państwo. Autor przestrzega, że w Polsce grupa przeszkolonych mediatorów jest zbyt mała, by móc podołać ciężarowi przyjmowania do mediacji spraw rozwodowych z małoletnimi dziećmi. Twierdzi, że wprowadzenie obowiązku mediacji może spowodować, iż będą się nią zajmować amatorzy-zapaleńcy. Jego zdaniem, należy zatem kształcić nowych mediatorów i pamiętać, że wymagania wobec nich powinny być bardzo wysokie. Więcej na ten temat w tygodniku "Polityka".
polityka/łj/sawicka