"Polska" pisze o przypadku 50-letniej łodzianki, która zamierzała rozsypać prochy ojca w jego ulubionym Lesie Łagiewnickim. W zakładzie pogrzebowym usłyszała jednak, że przepisy pod karą grzywny lub aresztu tego zabraniają. W tej sytuacji zabrała urnę z zakładu pogrzebowego, a w domu przesypała prochy ojca do słoika. "Urnę grzecznie pochowałam, a prochy rozsypałam w lesie" - mówi dziennikowi pani Irena.
. "Polska" pisze, że firmy pogrzebowe chcą uniknąć takich sytuacji i zabiegają by przy każdym cmentarzu komunalnym w Polsce utworzyć ogrody pamięci. Ministerstwo Infrastruktury zapowiedziało, że w tym roku podejmie inicjatywę legislacyjną, która pozwoli, by rodziny zmarłych mogły zgodnie z prawem rozsypywać prochy bliskich. Zdecydowanie sprzeciwia się temu jednak Kościół katolicki. "Miejscem spoczynku ludzkich szczątków jest grób, gdyż bezpośrednio odsyła od śmierci do wiary w Zmartwychwstanie" - mówi dziennikowi "Polska" ksiądz doktor Jacek Nowak, sekretarz Komisji i Dyscypliny Sakramentów Konferencji Episkopatu Polski.
Obowiązująca w Polsce ustawa o cmentarzach i grzebaniu zmarłych nie pozwala na rozsypywanie prochów. Kto ją łamie, naraża się nawet na 5 tys. zł grzywny lub 30 dni aresztu - przypomina dziennik "Polska".
"Polska"/kry/jp
