Do tej pory socjaldemokratyczne władze - wbrew wcześniejszym deklaracjom - zawiesiły wypłatę dodatkowych pensji bożonarodzeniowych i wakacyjnych, ograniczyły też zatrudnienie i zamroziły pensje w administracji publicznej. Wzrosły podatki, obcięto świadczenia socjalne i najwyższe emerytury, podniesiono także ceny gazu i prądu oraz komunikacji miejskiej. Władze zrezygnowały też z wielu kluczowych inwestycji, prowadzą natomiast daleko idącą prywatyzację. Portugalii udało się znacznie zredukować galopujący deficyt, jednak głównie dzięki przeniesieniu pieniędzy z bankowych funduszy emerytalnych do sektora publicznego.
Tak zwana trojka, czyli Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny, które udzieliły Lizbonie pożyczki w wysokości 78 miliardów euro, do tej pory pozytywnie oceniały starania Portugalii. Znacznie bardziej sceptyczni są inwestorzy i ekonomiści, którzy przewidują, że ten iberyjski kraj może już wkrótce pójść śladami Grecji.
IAR