Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Poznań - tablica upamiętniająca adwokatów, broniących robotników w czerwcu 1956

0
Podziel się:

W Sądzie Okręgowym w Poznaniu odsłonięto tablicę, upamiętniajacą obrońców uczestników poznańskiego powstania z 28 czerwca 1956 roku. Podczas uroczystości podkreślano, że postawa tych adwokatów była aktem wielkiej odwagi. W tamtych mrocznych czasach pomagali oni robotnikom, narażając siebie i swoje rodziny.

28 czerwca minęło 51 lat od wydarzeń w Poznaniu 1956 roku, jednego z największych protestów robotniczych w powojennej Polsce, skierowanych przeciwko komunistycznej władzy. Strajk generalny w zakładach im. Cegielskiego, połączony z demonstarcjami ulicznymi, został krwawo stłumiony przez wojsko i milicję. W walkach na ulicach Poznania zginęło blisko 60 osób, a około 600 zostało rannych.
Tragicznym symbolem wydarzeń stał się Romek Strzałkowski, 13-letni uczeń niosący biało-czerwony sztandar, który przejął od rannych tramwajarek. Chłopiec został zastrzelony przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.
Po stłumieniu walk zatrzymano blisko 700 mieszkańców Poznania, a ponad 300 poddano brutalnemu śledztwu. Oskarżono 21 osób, z których większość otrzymała kilkuletnie wyroki. Po październiku 1956 roku i dojściu do władzy ekipy Władysława Gomułki, zostali zwolnieni.
W 50-tą rocznicę tych wydarzeń Sejm ustanowił 28 czerwca Narodowym Dniem Pamięci Poznańskiego Czerwca 1956. Posłowie oddali hołd "bohaterom, których odwaga i patriotyzm stały się kamieniem węgielnym późniejszych antykomunistycznych zrywów w Polsce".
Wiosną 1956 roku robotnicy z zakładów im. Cegielskiego, wówczas - im. Stalina, domagali się obniżenia norm, podwyżek płac i obniżenia podatków. Rozmowy z władzami w stolicy nie przyniosły rezultatu, a w mieście pojawiła się pogłoska, że delegacja robotników nie powróciła do Poznania.
28 czerwca robotnicy z Cegielskiego rozpoczęli strajk generalny i wyszli na ulice miasta, by zaprotestować przeciwko sytuacji w kraju. Na transparentach widniały hasła: "Chcemy wolności", "Chcemy chleba", "Chcemy religii w szkołach". Do manifestantów dołączyli robotnicy z innych zakładów i mieszkańcy miasta. Na ówczesnym placu Stalina zebrało się 100 tysięcy osób. Ludność Poznania liczyła wówczas 300 tysięcy. Część demonstrantów weszła do gmachu Komitetu Wojewódzkiego PZPR i wyrzuciła stamtąd popiersia Lenina oraz dokumenty partyjne. Tłum wdarł się do więzienia na Młyńskiej, gdzie rozbroił strażników i uwolnił więźniów.
Komunistyczne władze wydały rozkaz strzelania do protestujących, na ulice Poznania wysłano około 8 tysięcy żołnierzy, 300 czołgów, kilkadziesiąt transporterów opancerzonych i samoloty. Żołnierzom mówiono, że muszą stłumić proniemieckie rozruchy. Walki uliczne zostały zdławione następnego dnia.
Premier Józef Cyrankiewicz, w przemówieniu wygłoszonym 29 czerwca 1956 potępił wystąpienie poznańskich robotników. "Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy niech będzie pewien, że mu tę rękę władza odrąbie w interesie klasy robotniczej" - powiedział premier.
Wydarzenia 1956 roku odbiły się w świecie szerokim echem, ponieważ gościem odbywających się wtedy Międzynarodowych Targów Poznańskich był sekretarz generalny ONZ Dag Hammarskjold.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)