Według Jarosława Kaczyńskiego działalność Eriki Steinbach nie oznacza nic dobrego zarówno dla Polski i Niemiec, jak i dla Europy. Premier podczas odwiedzin byłego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Stutthof przypomniał o dokonanych tam zbrodniach. Zaznaczył, że były one wynikiem działań niemieckiego państwa a korzyści z nich czerpały niemieckie przedsiębiorstwa.
Jarosław Kaczyński powiedział, że przypomina o tym nie po to, by pobudzić złą pamięć, ale by bronić prawdy, że był wówczas agresor, państwo, które dopuszczało się zbrodni i władza, która miała szerokie poparcie społeczne.
Premier dodał, że wydarzenia, do których doszło bezpośrednio po II wojnie światowej, mimo że smutne i tragiczne nie mogą być porównywalne do zbrodni wojennych. Zaznaczył, że pamięć o tych zbrodniach powinna trwać w imię sprawiedliwości, moralnego porządku i przyszłości. Dodał, że zacieranie tej prawdy nie służy niczemu dobremu.