Donald Tusk powiedział, że w tej sprawie chciał poczekać na decyzję Jarosława Kaczyńskiego - brata prezydenta. Jak podkreślił, było to ważne ze względu na więzi rodzinne, jakie łączyły go ze zmarłym tragicznie prezydentem. Premierzy Polski i Rosji kontaktowali się w tej sprawie z Jarosławem Kaczyńskim, ten jednak nie chciał z początku rozmawiać. Donald Tusk uzyskał jednak pośrednio informację w tej sprawie i przekazał Władimirowi Putinowi, że jego decyzja jest ostateczna. Premier polskiego rządu uznał, że dopiero po przylocie Jarosława Kaczyńskiego na miejsce tragedii zapadnie decyzja w sprawie przewiezienia ciała prezydenta, którą podejmie sam prezes PiS.