Minister dodał, że współpracownicy byłego prezydenta mogą być podsłuchiwani na przykład przez Centralne Biuro Śledcze, o ile są podejrzani o przestępstwo. Zbigniew Wassermann poinformował, że premier powiedział Leszkowi Millerowi, iż podsłuchy były charakterystyczne dla Trzeciej Rzeczpospolitej. Jarosław Kaczyński zapewnił Kwaśniewskiego i Millera, że nie muszą się obawiać podsłuchu. Wassermann dodał, że uczestnicy spotkań uznali sprawę za zamkniętą.
Koordynator służb specjalnych powiedział, że Kwaśniewski i Miller przedstawili premierowi przesłanki, na podstawie których przypuszczali, iż mogą być podsłuchiwani. Przesłanki te okazały się jednak mało wiarygodne.