Przed godziną 17-tą naszego czasu, Lech Kaczyński przyjechał do Białego Domu. Prezydenci przeszli do Gabinetu Owalnego, gdzie w cztery oczy rozmawiają przede wszystkim o kwestiach bezpieczeństwa. Na później zapowiedziano wspólne śniadanie. W tym czasie, prezydent George Bush będzie przekonywał polskiego gościa do rozmieszczenia w Polsce elementów tarczy antyrakietowej. Sytuację komplikuje fakt, że Rosjanie ogłosili wycofanie się z Traktatu o Ograniczeniu Sił Konwencjonalnych w Europie.
Swoją decyzję Rosjanie tłumaczyli "wyjątkowymi okolicznościami" zagrażającymi bezpieczeństwu Rosji i wymagającymi natychmiastowej reakcji Moskwy. Według komentatorów, te "wyjątkowe okoliczności" to właśnie amerykańskie plany rozmieszczenia w Europie elementów tarczy antyrakietowej.
Administracja George'a Busha ogłosiła, że jest rozczarowana decyzją Moskwy. Można się spodziewać, że takie słowa padną w Biały Domu także dziś. Jednak ostateczne deklaracje w sprawie tarczy będą wygłaszane - jak mówią członkowie delegacji - nie w Waszyngtonie, a w Polsce.