Wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski nie podejmuje się prawnej oceny finansowania fundacji byłego prezydenta. Jego zdaniem dobrze się stało, że prokuratorzy postanowili to wyjaśnić, nie po to - jak zaznaczył - by dokuczyć Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, ale by sprawę wyjaśnić.
W ocenie Komorowskiego, przyjmowanie pieniędzy przez polskiego polityka od osoby mającej ścisłe powiązania ze światem biznesu i polityki to zła praktyka.
Polityk Platformy Obywatelskiej uważa, że decyzja o przyjęciu darowizny od ukraińskiego oligarchy była niefortunna. Zdaniem Bronisława Komorowskiego, jeżeli okaże się, iż finansowanie fundacji było zgodne z prawem, Aleksander Kwaśniewski powinien bardzo skrupulatnie ze wszystkiego się rozliczyć.
W ocenie posła Komorowskiego, były prezydent powinien był wykazać się większą ostrożnością podczas przyjmowania darowizn. "Przecież on ma także osobiste doświadczenie z tak zwanymi moskiewskimi pieniędzmi, wie jak to się kojarzy i jak opinia publiczna jest na tę sprawę wyczulona" - powiedział wicemarszałek Sejmu.
W ostatnim czasie ujawniono, że fundacja byłego prezydenta "Amicus Europae" dostała od Wiktora Pinczuka, zięcia byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy, około miliona złotych.