Jak pisze tygodnik, większość Polaków w Irlandii ma stały dostęp do polskiej telewizji i gazet i wie, co dzieje się w ojczyźnie. Mimo to nie mają oni głosować. Dużej części polskich imigrantów jest po prostu wszystko jedno, kto wygra wybory, bo dystans dzielący Polskę i Irlandię jest na tyle duży, że studzi polityczne emocje - pisze "Przegląd". Poza tym Polacy w Irlandii czują się zapomnieni przez partyjnych liderów. W trakcie tej kampanii tylko Donald Tusk i Radek Sikorski przyjechali do Dublina i spotkali sie z wyborcami - zauważa gazeta.
Urzędnicy polskiego MSZ są - jak pisze tygodnik - dobrej myśli i mówią, że do wyborów może pójść nawet 100 tysięcy wyborców. Ambasador RP w Irlandii doktor Tadeusz Szumowski uważa jednak, że o sukcesie będzie można mówić, gdy do urn przyjdzie 10 tysięcy osób.
Więcej o polskich wyborcach w Irlandii - w tygodniku "Przegląd".
trybuna/adb/jurczynski