W tygodniku czytamy, że problem zaczął się kilka lat temu. Najpierw przybrał formę złośliwych lub obraźliwych sms-ów, potem e-maili. Teraz dotyczy głównie witryn internetowych, wpisów na forach dyskusyjnych lub dręczenia przez komunikatory sieciowe. Cel internetowych chuliganów jest jeden - zdyskredytować konkretne osoby lub grupy, a nawet całe społeczności.
Doktor Dominik Batorski, socjolog, podkreśla, że poczucie anonimowości, jakie daje internet, sprawia, iż jego użytkownicy pozwalają sobie na więcej niż w świecie rzeczywistym. Zdaniem psychologów łatwiej jest oczerniać i szykanować, gdy można ukryć się za parawanem internetowego pseudonimu i nie patrzeć ofiarom w oczy. Nękanie w internecie jest też o tyle groźniejsze, że informacje w sieci rozprzestrzeniają sie bardzo szybko.
Szczególnym niepokojem napawa fakt, że zjawisko to dotyka przeważnie dzieci i młodzież. Psycholodzy ostrzegają, żeby nie lekceważyć problemu. Cybernetyczne szykany, choć są wirtualne, bolą realnie. Kompromitacja w internecie może na zawsze złamać zdrowie psychiczne, a nawet życie młodych ludzi. Więcej na temat "cyber bullyingu" w "Przeglądzie".
przegląd/km/gaj
