To, że Benedykt XVI mimo napiętego programu pielgrzymki postanowił spotkać się z sędziami Trybunału Konstytucyjnego, podczas gdy krajowi dygnitarze nie mieli ochoty, by swoją obecnością zaszczycić spotkanie z okazji 20-lecia Trybunału, jest zdarzeniem symbolicznym - pisze tygodnik. I wyjaśnia, że ta sytuacja wyraźnie pokazuje, jaki stosunek do praworządności i zasad życia publicznego ma głowa Kościoła, a jaki członkowie prawicowej i - jak pisze - rzekomo katolickiej ekipy rządzącej.
Zdaniem "Przeglądu" stosunek rządu do Trybunału to cała filozofia rządzenia. Tygodnik uważa, że głęboki sprzeciw u braci Kaczyńskich budzi fakt, że mimo, iż to oni kierują Polską jakieś ciało, które jest od nich niezależne, może pozwolić sobie na sprzeciw.
Na szczęście dla samopoczucia liderów PiS, to już się niedługo zmieni - ironizuje "Przegląd". Jesienią sejm zacznie wybierać nowych członków Trybunału Konstytucyjnego i koalicyjna większość z pewnością zechce zaproponować takich sędziów, którzy nie będą zbyt wnikliwie patrzyli na naruszenia konstytucji, zawartej w ustawach przyjmowanych z inicjatywy liderów PiS, LPR, czy Samoobrony - podsumowuje tygodnik.
"Tygodnik"/orzechowska/dyd
