"Przegląd" pisze, że na całym świecie dominują ludzie z ciemnymi włosami i oczami. Tylko w Europie panuje różnorodność w tej materii. Fenomen ten jest tym bardziej zdumiewający, że blondyni wyewoluowali zadziwiająco szybko. Kanadyjski antropolog Peter Frost jest przekonany, że znalazł rozwiązanie tego problemu. Jego zdaniem, w zimnej Europie epoki lodowcowej panowały skrajne warunki. Nie było bujnej roślinności, dlatego mężczyźni podejmowali zatem dalekie wyprawy w poszukiwaniu zwierzyny. Wielu z nich nie wracało z tych polowań - zaczęło brakować samców. Nieliczni mężczyźni mogli więc wybierać spośród wielu kobiet i jak zapewia Petre Frost wybierali te, które wyróżniały się w tłumie - czyli blondynki, które z kolei przyszły na świat w wyniku rzadkich mutacji.
Z Frostem zgadza się profesor John Manning z Univeristy of Central Lancashire. Według niego, dzięki powodzeniu blondynek szybko przekazywały one swoje geny i dlatego populacja jasnowłosych tak szybko się rozwinęła.
Poglądy Frosta spotkały się też jednak z ostrą krytyką. Niektórzy zaczęli oskarżać kanadyjskiego badacza o niepoprawność polityczną, a nawet o coś w rodzaju rasizmu. "Przegląd" pyta, czy Frost w dyskretny sposób nie sugeruje bowiem, że "rzadka jasnowłosa rasa" jest cenniejsza od pozostałych.
Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu "Przeglądu".
IAR/Przegląd/mb/dyd