Ze stanowiska przywódców G8 nie wyłamała się nawet Rosja, która do tej pory sprzeciwiała się sankcjom. Rosja i Chiny sprzyjają prezydentowi Mugabe, który zawdzięcza swoją wygrana w wyborach fałszerstwom i zastraszaniu przeciwników politycznych.
Rozmawiając z dziennikarzami premier Włoch Silvio Berlusconi zasugerował, że G8 bedzie zabiegać o wprowadzenie sankcji przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Podczas poniedziałkowego spotkania przywódcy Stanów Zjednoczonych, Kanady, Japonii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i Rosji podkreślili, że nie uznają rządu w Harare, który nie odzwierciedla woli wyborców.