Ani prezydent, ani premier, nie złożyli na razie Radosławowi Sikorskiemu formalnej oferty wyjazdu na placówkę do Waszyngtonu. Jednak, jak dowiedziała się IAR, taka propozycja padła w rozmowie przez pośredników. Jednym z powodów, dla którego to właśnie Sikorski miałby pojechać do USA, ma być pomoc w negocjacjach w sprawie tarczy antyrakietowej. Były minister obrony spędził w Stanach Zjednoczonych kilka lat i ma tam doskonałe kontakty.
Sam Sikorski nie chce komentować tych informacji. Mówi jedynie, że nie szuka posady i jest zadowolony z pracy jako senator ziemi bydgoskiej.
Propozycja objęcia placówki w USA nie jest pierwszym tego typu pomysłem. Tuż po dymisji ministra nieoficjalnie mówiono, że być może będzie on chciał ubiegać się o wysokie stanowisko w NATO.