Prezes Naftohazu podkreślił, że Rosjanie żądają za gaz dostarczany w tym roku 450 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. "Takiej ceny nie ma nigdzie w Europie" - zaznaczył Oleh Dubyna. Podkreślił, że dalsze negocjacje powinny odbywać się na wyższym poziomie władz. Już wcześniej przedstawiciele Naftohazu mówili, że w rozmowy muszą zaangażować się rządzący Ukrainą i Rosją.
Niezależnie od negocjacji dotyczących ceny gazu dla Ukrainy w tym roku prowadzone są rozmowy o wznowieniu tranzytu rosyjskiego paliwa przez ten kraj do Unii Europejskiej. Rosja już podpisała porozumienie dotyczące monitoringu tego procesu. Teraz przedstawiciele Brukseli i Moskwy czekają na podpis Kijowa. W ukraińskiej stolicy przebywa premier kierujących w tym półroczu pracami Unii Czech Mirek Topolanek, który rozmawia na ten temat z premier Julią Tymoszenko. Rosjanie zapowiedzieli, że jak tylko eksperci monitorujący ukraińskie i rosyjskie stacje przesyłowe rozpoczną prace, Moskwa wznowi tranzyt przez Ukrainę.