Tusk, który uczestniczy w Światowym Forum Ekonomicznym w Davos, uznał jednak za błędne i nieodpowiedzialne pomysły zwiększenia deficytu budżetowego. Doprowadziłoby to, jego zdaniem, do pogorszenia sytuacji kraju i zadłużenia obywateli. Premier powiedział jednak, że jeśli w lipcu lub sierpniu okaże się, iż atmosfera w Europie jest sprzyjająca, to rząd może rozważyc rozluźnienie dyscypliny fiskalnej.
Szef rządu zapewniał, że jego działania antykryzysowe nie zagrażają zwykłym ludziom. Dodał, że wręcz przeciwnie, rząd chce oszczędzać na własnych wydatkach, aby dochody obywateli nie były zagrożone. Premier dodał, że nie będzie oszczędności na inwestycjach, które tworzą miejsca pracy lub pozwolą na wykorzystanie środków europejskich.
Mówiąc o wzrastającym bezrobociu, Tusk zaznaczył, że rząd zachęca banki do odblokowania linii kredytowych, co poprawiłoby sytuację przedsiębiorstw. Mają temu służyć przygotowywane przez rząd ustawy. Premier zadeklarował, że rząd chce utrzymać bezrobocie na jak najniższym poziomie.
Premier oświadczył, że nie przyjechał do Davos szukać magicznego klucza do rozwiązania problemów, związanych z kryzysem. Chce natomiast załatwić konkretne sprawy. Tusk powiedział, że zamierza jutro rozmawiać z premierem Rosji Władimirem Putinem o dostawach gazu ziemnego, a także o stosunkach Rosji z Polską i Unią Europejską. Zdaniem Tuska, trzeba je przemyśleć po wojnie w Gruzji. Premier oświadczył, że jest gotów na współpracę z Rosją jak równy z równym, ale, jak się wyraził, nasz kraj nie da się zapędzić do kąta.