"Rzeczpospolita" podkreśla, że przeważająca większość pasażerów tragicznego lotu miała dostęp do najściślej strzeżonych tajemnic Polski oraz NATO. Zastrzegający sobie anonimowość oficer Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego powiedział, że nie wiadomo, co zostało wniesione na pokład, ale nie można wykluczyć, że były to na przykład laptopy czy teczki z istotnymi informacjami. Dlatego przedstawiciele polskich tajnych służb, w tym ABW, czuwają nad zabezpieczaniem przez Rosjan znalezionych przedmiotów. "Patrzymy, czy coś nie jest kopiowane, zabierane lub niszczone, ale nie wiemy, czy zaraz po wypadku funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa już czegoś nie zabrali" - dodaje rozmówca gazety.
Więcej na ten temat w "Rzeczpospolitej".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Rzeczpospolita"/adb/kry