"Rzeczpospolita" pisze, że okazało się, iż lotnicy z tego pułku, przez 5 lat przedstawiali delegacje za podróże służbowe znacznie zawyżające rzeczywiście poniesione przez siebie koszty. Według śledczych piloci najwięcej "zarabiali" na rozliczeniach za zagraniczne hotele. Spali w samolotach, a po powrocie oświadczali, że zatrzymali się w hotelu.
Pikanterii sprawie dodaje fakt - zauważa gazeta - że śledztwo dotyczy elitarnej jednostki, która jest odpowiedzialna za loty najważniejszych osób w państwie: prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu oraz członków rządu. Wozi także przywódców innych państw, polityków z całego świata oraz znane osobistości kultury i sportu.
Więcej na ten temat - w "Rzeczpospolitej".
"Rzeczpospolita"/kry/lm