"Rzeczpospolita" przypomina, że ogólnopolską diagnozę dojrzałości do nauki pięciolatków obiecała minister edukacji Katarzyna Hall. W 2009 roku do szkół mają bowiem iść sześciolatki. Przez pierwsze trzy lata reformy - pisze gazeta - rodzice mogą zdecydować, czy posłać dziecko do szkoły, czy rok zaczekać. Diagnoza ma im pomóc podjąć decyzję. Dotychczas jednak to specjaliści z poradni psychologiczno-pedagogicznych wydawali opinię, czy dziecko może wcześniej rozpocząć naukę.
Resort edukacji tłumaczy, że nie chce, by diagnoza miała stygmat egzaminu i dlatego chce zmienić dotychczasowy stan rzeczy. "Nauczyciel, który przez kilka miesięcy widzi rozwój dziecka, może o nim wiele powiedzieć" - mówi wiceminister Marciniak.
Więcej na ten temat - w "Rzeczpospolitej".
"Rzeczpospolita"/IAR/kry/dabr